Może to zwykła fanaberia - przecież mamy gdzie mieszkac , mamy mieszkanko ale ... Marzy się pić herbatkę na tarasie , siedziec na ławeczce za domem , opalac się w leżaku , patrzeć jak córcia bawi się we własnej piaskownicy , grillować do późnego wieczora... Może rzeczywiscie mamy mieszkanie ale odkąd jest z nami nasza ukochana córcia zrobiło się jakby mało miejsca i to nie przez nią bezposrednio- zabawki a ostatnio roweryk powoduje ,że trzeba ciągle coś przestawiac żeby się nie przewrócić .
Podobno pierwszy dom buduje sie dla wroga a drugi dopiero dla siebie - gdzieś to usłyszałam i chyba tak bedzie . Sam projekt nie było łatwo wybrac - niby zawęzone poszukiwania to kilku naszych pomysłów ale.... i tak było cięzko , było tego duzo .
W koncu mamy tam mieszkać długie lata , trzeba to dobrze przemyslec .
Mamy działkę , projekt i działamy . Wszędzie trzeba czekać , wszędzie trzeba płacić - nawet w wodociągach wystawili Fv za przyłacze , mimo że dostaliśmy odmowną decyzje . Śmiech ..Moze trzeba było zanieść swój papier i długopis żeby napiesali nam tą odmowę na naszym sprzęcie ... Jak tak dalej pójdzie to trzeba miec dużo kasy na te wszystkie pisemka , które towarzyszą budowie domu .